Zupa PHO, wcześniej mi nie znana, to przysmak mojego Wybranka :)
Mam do niej szczególny sentyment, ponieważ spróbowałam jej na jednej z naszych pierwszych randek w niepozornej knajpce na ul. Koszykowej (W-wa), do której zabrał mnie Najukochańszy :) Spróbowałam i się "zaraziłam", baaaardzo lubię!
Niby egzotyczna, a jednocześnie zwyczajna; nieosiągalna, a swojska i nieskomplikowana w wykonaniu.
A przyrządzić ją warto, do czego chcę Was zachęcić. Składniki znajdziecie w każdym, nawet przeciętnie zaopatrzonym supermarkecie.