Najwyższa pora rozpocząć przygotowania zapasów przed zimą. Spośród przeróżnych dżemów, powideł, wek, kiszonek dla mnie najcenniejszym jest sok z malin, który od lat przygotowuje moja Kochana Babunia. Chyba nie muszę wspominać, że jest przepyszny! Niemal normą jest, że jego zapasy wypijam jeszcze przed zakończeniem roku, a więc de facto przed rozpoczęciem tej najcięższej i najzimniejszej zimy... :)
Moglibyście zapytać po co ten sok? Maliny oprócz cennych kwasów organicznych, witamin, substancji mineralnych wpływających na układ odpornościowy, mają właściwości przeciwgorączkowe, napotne i rozgrzewające, jakie zapewnia zawarty w owocach malin kwas salicylowy pobudzający gruczoły potowe, oraz olejki eteryczne, które rozgrzewają. To sprawia, że sok jest najlepszą "pierwszą pomocą" w domowej apteczce, gdy porządnie przemarźniemy lub zacznie nas "łamać" w kościach.
Dodatkowo maliny mają m.in. właściwości przeciwzapalne, ściągające i przeciwbakteryjne, a kwas elagowy jaki zawierają jest antyoksydantem, wzmacnia odporność organizmu oraz wg najnowszych doniesień ze świata nauki, ma właściwości przeciwnowotworowe.
Chyba bardziej zachęcać Was do zrobienia soku nie muszę , ale dodam, że w dodatku jest pyszny!
Gorąca herbata z cytryną i sokiem z malin jak dla mnie deklasuje kubek najlepszej gorącej czekolady :)