Owoce morza odkryłam stosunkowo niedawno, jednak była to miłość od pierwszego wejrzenia, a w dodatku miłość odwzajemniona. Wciąż się ich uczę i poznaję nowe rodzaje, smakuję i zwyczajnie UWIELBIAM :) bo jak można ich nie lubić? Tego nie pojmuję ;)
Kiedyś owoce morza postrzegałam, zapewne jak większość Polaków, jako danie wykwintne i pełne przepychu, które jest poza zasięgiem przeciętnego Kowalskiego. Jednak, na szczęście, czasy się zmieniają, świat się zmniejsza i to, o czym kiedyś mogliśmy tylko marzyć, teraz mamy w zasięgu ręki! Zatem korzystajmy, jedzmy, smakujmy, bo frutti di mare są niskokalorycznym źródłem łatwo przyswajalnego białka o wysokiej wartości odżywczej. Zawierają mniej cholesterolu i tłuszczu niż mięso, a w dodatku tłuszczu wartościowego (pewnie każdy słyszał o kwasach tłuszczowych omega 3, o których napisano już wiele). A w dodatku są powszechnie znanym afrodyzjakiem :)
Dzisiaj pomysł na frutti di mare z czarnym makaronem barwionym sephią - to połączenie zawsze się sprawdza!
Składniki:
- opakowanie mrożonej mieszanki owoców morza (krewetki, kalmary, mule, ośmiorniczki)
- opakowanie (200 g) czarnego makaronu
- 1 mała marchew
- kilka czarnych oliwek
- 1/4 cebuli
- 2 - 3 ząbki czosnku
- papryczka chilli
- sok z cytryny
- sos sojowy
- opcjonalnie szczypior lub koper
Wykonanie:
Zamrożone frutti di mare wyjmujemy kilka godzin przed przygotowaniem by rozmarzły.
Marchew obieramy i kroimy w drobne słupki.
Cebulę siekamy w drobną kostkę.
Po kilku minutach, gdy owoce "dojdą", a warzywa zmiękną lub jeśli wolicie będą al dente, dodajemy sok z połowy cytryny i 2 łyżki sosu sojowego.
Nakładamy porcje i opcjonalnie jeśli lubicie możemy je posypać zieleniną.
1 komentarz:
Fantastyczna propozycja i jeszcze tak apetycznie się prezentuje! :)
Prześlij komentarz