Na lotnisku wylądowaliśmy chwilę przed godz. 23:00 i rzutem na taśmę zdążyliśmy na ostatni pociąg do centrum miasta.
"Wyludnione" lotnisko
Budynek Gaudi'ego w nocy
Budynek Gaudi'ego za dnia
Zwiedzanie rozpoczęliśmy kolejnego dnia od odwiedzenia słynnej i wciąż nieukończonej katedry Sagrada Familia zaprojektowanej przez Antonio Gaudiego.
Poniżej zamieszczam zdjęcia z wyjazdu, które mam nadzieję zainspirują Was do odwiedzenia miasta. Ponieważ naszym celem nie było zobaczenie wszystkich zabytków i polecanych do odwiedzenia miejsc w przewodniku, gdyż wiązałoby się to z bieganiem od jednej atrakcji do drugiej, wiele ze zdjęć nie zostało opisanych. Ewentualne braki nadrobimy przy kolejnej okazji.
Plac Kataloński
W wielu miejscach można było spotkać osoby, które puszczały ogromne bańki mydlane, ku uciesze dzieci. Aż miło było obserwować radość, jaka sprawiała im ta prosta rozrywka :)
Z portem graniczy dzielnica gotycka, centrum barcelońskiego starego miasta, która rozciąga się od wybrzeża do ronda Sant Pere, od La Rambli do ulicy Via Laietana.
Katedra św. Eulali
Łuk triumfalny został zbudowany w 1888 roku z okazji World Expo i służył jako wejście na wystawę. Obecnie prowadzi do parku Cytadela.
Park Cytadela jest zieloną oazą miasta. To najstarszy i najbogatszy w atrakcje park miasta, w którym (po uprzednim zaopatrzeniu się w prowiant) można spędzić nawet cały dzień :) Na jego terenie znajduje się ZOO, jezioro, rzeźby, fontanna, dwa muzea. Jest on również popularnym miejscem do aktywności na świeżym powietrzu (spacerów, joggingu, jazdy na rowerze, gry w piłkę, badmingtona i wiele innych) miejscem spotkań ze znajomymi, pikników i beztroskiego leniuchowania.
Park odwiedziliśmy w sobotę i byliśmy zadziwieni jak wiele mieszkańców spędza tam czas.
Muzeum Zoologii
Jezioro na terenie parku
Fontanna zaprojektowana przez Josepa Fontsere'a
Kolejnym naszym celem zwiedzania był park Gaudiego, który według założenia jego twórcy oraz fundatora miał być osiedlem dla bogatej burżuazji. Prace nad parkiem trwały w latach 1900 - 1914, jednak inwestycja nie została nigdy ukończona. W roku 1922 władze miasta odkupiły ją i przekształciły w park.
Park można zwiedzać na dwa sposoby - pierwszym jest bezpłatny, samodzielny spacer, drugim odpłatne zwiedzanie muzeum Gaudiego, sali kolumnowej oraz wstępem na ławkę :) Niestety kolejki po zakup biletu są imponujące. Po szybkiej kalkulacji zysków i strat nie zdecydowaliśmy się na marnowanie w nich naszego czasu, zrobimy to przy kolejnej okazji :)
Jestem pewna, że park latem gdy wszystkie rośliny się zazielenią, a kwiaty zakwitną jest o wiele wiele ładniejszy, jednak uważam, że warto go odwiedzić o każdej porze roku, choćby przez wzgląd na niesamowity widok panoramy miasta, jaki roztacza się ze wzgórza.
Widok na centralną część parku z najdłuższą i najbardziej rozpoznawalną ławką na świecie oraz salę kolumnową, która znajduje się poziom niżej
Kolejnym naszym celem było odwiedzenie okolic stadionu Camp Nou.
Sklep na terenie stadionu z pamiątkami drużyny FC Barcelona
Tak już mam, że jak tylko w obcym miejscu widzę bazar, muszę go odwiedzić. Tak było i tym razem :) Nie mogłam pozwolić sobie na pominięcie najstarszego (pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1217 roku) i największego bazaru miejskiego w Barcelonie, do którego wejście jest z Rambli czyli La Boqueria! Mnogość produktów zadowoli nawet najbardziej wymagających klientów.
Wejście do bazaru La Boqueria
Koktajle owocowe
Oraz dla porównania inny miejski bazar :)
Specjalistyczny sklep z różnymi rodzajami długo dojrzewającej surowej szynki z całych udźców wieprzowych.
JEDZENIE
W Barcelonie niemal w każdej knajpce można zjeść paellę w różnych wariantach - z mięsem, warzywami, wegetariańską, owocami morza, na bazie ryżu lub makaronu, z sosem pomidorowym, atramentem z kałamarnicy,...ciężko wszystko zapamiętać :)
Danie to jest smaczne, stosunkowo niedrogie i sycące, choć zazwyczaj ilość dodatków jest symboliczna. Jednak po kilku dniach, pomimo różnorodności, może się znudzić ;)
Paella z owocami morza, groszkiem i sosem pomidorowym
Paella z owocami morza i atramentem z kałamarnicy
Paella z makaronem i owocami morza
Dla miłośników fast-foodów obowiązkowym punktem na mapie powinna być miejscowa sieciówka PANS, która serwuje pyszne (mówię to jako zagorzała przeciwniczka śmieciowego jedzenia) kanapki na świeżym, chrupiącym pieczywie z mięsnymi dodatkami. Jedyną wadą każdego z kilku lokali tej marki w jakich byliśmy jest tragicznie wolna i "nieogarnięta" obsługa, która bardziej wpisuje się w format slow-foodów.
Posiłek na lotnisku, przed wylotem do domu
Dla zainteresowanych małe podsumowanie kosztów wyprawy w przeliczeniu dla jednej osoby:
- lot tanimi liniami ryanair - 280 zł
- nocleg w hotelu ** (dwu gwiazdkowym) w pokoju dwuosobowym z łazienką i śniadaniami wliczonymi w koszt pobytu - 30 euro / doba
- obiad: paella - ok. 12 / 15 euro; danie mięsne - ok 30 euro; zestaw w pans - ok. 7/8 euro
2 komentarze:
Tez bylismy w lutym...
Warto, bo sie unika i upalu i dzikich tlumow...
:)
My byliśmy pod koniec marca... był już dziki tłum
ale w Barcelonie można się zakochać! mimo tłumów i upałów
Prześlij komentarz