Jesień to obok dyni, jabłek, gruszek i innych skarbów natury, to również czas śliwek, a co obok ciast, przetworów z tych owoców może sprawić nam większą przyjemność niż nalewka? :)
Ja się nie zastanawiam długo i przystępuję do działania!
Składniki:
- 2 kg śliwek (najlepiej węgierek)
- 1 kg cukru
- 1 l spirytusu
- 2 łyżki miodu
- kilka goździków (np. 4 szt.)
- ok 5 do 10 cm kory cynamonu
Wykonanie:
Śliwki myjemy, kroimy na ćwiartki i przekładamy do słoja.
W kolejnym etapie (po upływie 7 dni) z naszej mikstury usuwamy pestki owoców, które spełniły już swoją rolę, oddały miksturze swój niepowtarzalny smak i zapach. Niestety zbyt długo przechowywane w alkoholu pestki, mogą być dla nas niezdrowe, dlatego pamiętajcie o ich usunięciu.
Śliwki (bez pestek) wracają do słoja, do którego dodajemy 2 łyżki miodu i kawałek kory cynamonu.
Potrząsamy i odstawiamy do dalszego odpoczynku, który powinien trwać jeszcze minimum 4 - 6 tygodni. Po tym czasie nalewkę odcedzamy od owoców i przypraw, rozlewamy do czystych butelek i opisujemy. Oczywiście im dłużej alkohol "leżakuje", tym lepiej.
Choć właśnie zlałam nalewkę do butelek, jej produkcja trwa nadal. Póki trwa sezon na śliwki, zachęcam Was do wykorzystania go w 100 procentach :) Do dzieła!
2 komentarze:
Spirytu 96%, czy klasycznie dla owocow alkohol 70%?
Ja dałem 96% ale powolutku wlewajac i mieszając
Prześlij komentarz