środa, 29 października 2014

Obłędny deser lodowy z figą i śliwką w karmelu z dodatkiem whisky!


Zachwytom nad tym deserem nie ma końca!!! Jest tak smaczny, że na same wspomnienie odczuwam wzmożoną produkcję śliny ;)

Przepis ten poznałam na warsztatach z coraz popularniejszym kucharzem, Sebastianem Olmą, a jego sekret tkwi w prostocie i właściwym łączeniu składników. Serwując go gwarantuję, że podbijecie serca każdego z gości!

Składniki:
  • 3 świeże figi
  • 6 świeżych śliwek
  • pół szklanki cukru
  • łyżka masła
  • kieliszek whisky lub brandy
Wykonanie:

Owoce myjemy, z fig usuwamy ogonki, ze śliwek pestki. Kroimy na ćwiartki. Jeśli będziecie mieli mniejsze śliwki, np. węgierki, kroimy je na pół.


Cukier wysypujemy na patelnię, podgrzewamy ją na umiarkowanym ogniu stale pilnując, by cukier się nie przypalił, lecz delikatnie, stopniowo roztapiał, czyli krystalizował.


Gdy cukier się skarmelizuje, dodajemy łyżkę masła. Temperatura karmelu jest bardzo wysoka, dlatego trzymajcie się w razach i pamiętajcie, by nie oblizywać szpatułki, którą mieszacie składniki.


W następnym kroku na patelnię wsypujemy śliwki.


Chwilę później dodajemy również figi.


Owoce mieszamy, by pokryły się karmelem i poddały działaniu temperatury puszczając swój sok.


Ostatnim krokiem w przygotowaniu owocowo-karmelowego cuda jest doprawienie zawartości patelni alkoholem. Polecam aromatyczną whisky lub brandy.


Alkohol niesamowicie dopełnia całość. W powietrzu unosi się zapach, od którego można stracić zmysły!


Gdy owoce z karmelem i whishy będą przypominały swoją konsystencją dżem, śliwki "sklapcieją", figi zgubią pestki, wyłączamy ogień pod patelnią.


Dajemy chwile czasu owocom, by "odpoczęły" i przestygły, następnie rozkładamy do miseczek. Jeśli wolicie, możecie całkowicie je ostudzić, nie ma to wpływu na smak deseru :)


Następnie nakładamy lody, które możecie zrobić samodzielnie, bądź kupić. Ja wybrałam tą druga opcję. Ważne, by lody były w neutralnym smaku, polecam waniliowe, ew. śmietankowe.


Deser możecie przybrać listkiem mięty.
Smacznego!!!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

mimo, iż za oknem temperatura drastycznie spada to chętnie skusiłabym się na taki lodowy deser :) bardzo Ci zazdroszczę tych warsztatów!