Od dawna z rozrzewnieniem wspominam wspominam ten smak. Barszcz, jaki we wczesnych latach dzieciństwa gotowała mi moja prababcia, urósł w mojej pamięci do miana legendy. Jedliśmy go całą rodziną z tłuczonymi ziemniakami, które cudownie rozpływają się w zupie, zagęszczając ją oraz wzbogacając i uwydatniając jej smak.
Moim zachwytom i wspomnieniom nie ma końca. Ponieważ przepis na barszcz odszedł wiele lat temu wraz z moją babcią, nie podejrzewałam, że kiedyś uda mi się odtworzyć ten smak. Na szczęście wiara czyni cuda :) Zupełnie przypadkowo natknęłam się na wpis o tej zupie na blogu Gospodyni Miejska i natychmiast postanowiłam go wypróbować!
Barszcz gotujemy bez dodatku mięsa. Smak i wyjątkowość zupy pochodzi wyłącznie z buraków.
Składniki:
- 1,5 - 1,8 kg buraków
- 3 l zimnej wody
- łyżka majeranki
- 3 ząbki czosnku
- 3 liście laurowe
- 6 ziaren ziela angielskiego
- 4 łyżki cukru
- sól, pieprz
- śmietana
- ocet do smaku, w zależności od upodobań między 2 a 8 łyżek
Buraki myjemy, obieramy i rozdrabniamy na ósemki lub mniejsze części tak, by podczas gotowania wydobyć z warzyw jak najwięcej smaku i koloru. Dodajemy wodę, czosnek, ziele angielskie, liście laurowe, sól, pieprz oraz majeranek i gotujemy pod przykryciem.
Ja swoim zwyczajem proponuję gotowanie na niewielkim ogniu, tak by zupa lekko bulgotała, przez ok godzinę. Jednak autorka przepisu pisze o 20 minutach.
Po tym czasie dodajemy cukier i gotujemy jeszcze ok 30 minut (w oryginale 15 minut). Wyłączamy zupę i pozostawiamy do przestygnięcia na 2 - 3 godziny lub na noc.
Kolejnego dnia odcedzamy wywar od buraków i przypraw. Podgrzewamy go, doprawiamy do smaku octem i zabielamy śmietanką. Ja wykorzystałam 2 małe opakowania śmietany 18%-owej, którą wpierw "hartowałam" w niewielkiej ilości ciepłej zupy i partiami dolewałam do garnka.
Podajemy z ugotowanymi, rozgniecionymi (tłuczonymi) ziemniakami, które można doprawić koperkiem.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz